Page 169 - Gawenda_PRESS
P. 169



jemniczenia. I tu zacytuję Wieśka: „W połowie września zrobiłem prze-
wyższenie 1400 m, pierwszy warunek do srebrnej odznaki, a za miesiąc,
lotem trwającym 5 godzin i 20 minut, drugi warunek czasowy. Zaczęła
się złota jesień po raz pierwszy podziwiana w górach i do tego z wysokości
prawie 2 kilometrów.”
Niewątpliwie z powodu szybkich postępów w szkoleniu, otrzymał
szansę lotu na Bocianie z kierownikiem szkoły, a celem było pobicie re-
kordu Polski. To był już lot wyczynowy! Zakończył się pobiciem dwóch
rekordów. Komunikat w radio brzmiał: „…piloci Waldemar Gross
i Wiesław Cygański pobili dwa rekordy Polski w kategorii szybowców
dwumiejscowych uzyskując wysokość absolutną 9960 m oraz przewyż-
szenie 8950 m.”
Kiedy pogoda stała się nielotna i „nawet wróble chodziły piechotą”,
po dłuższym oczekiwaniu na jej poprawę, skończył się szkolny turnus.
Wracał do domu z wpisami, w osobistych papierach, nowych upraw-
nień, warunków sportowych i nalotem ponad 40 godzin.
W domu zastał tylko mamę. Siostry były poza domem. Hania pra-
cowała, a Ewa była na stancji w Płocku. Kończyła szkołę podstawową.
Dom zastał w stanie surowym zamkniętym. Na wykończeniówkę bra-
kowało już pieniędzy. „Sposobem gospodarczym”, jak się wówczas mó-
wiło, przy pomocy sąsiada, wykończyli jeden pokój. Korytarz i kuch-
nię zrobili wcześniej. Ale nie przyszło to łatwo. Mróz, brak ogrzewania
i prądu robiły swoje. „Na Święta przyjechały obie siostry, ustroiliśmy
choinkę i jak Eskimosi w igloo doczekaliśmy nowego 1960 roku.” – wspo-
mina Wiesław.
Już 1 kwietnia zameldował się w Wyczynowej Szkole Szybowco-
wej Żar. Żar była to góra osiągająca wysokość 900 metrów nad pozio-
mem morza i jeszcze przed wojną zasłynęła z doskonałych warunków
do szkolenia szybowcowego. Tutaj szkoliło się wielu słynnych polskich
pilotów. Wiesiek był oczarowany miejscem położonym na styku Be-
skidów Śląskiego i Małego. Po wykonaniu dwóch lotów kontrolnych
z instruktorem, poleciał samodzielnie. Na szybowcu Mucha wyko-
nał ponad pięciogodzinny lot. Potem miała miejsce nauka akrobacji
podstawowej. Początkowo latał z instruktorem na Bocianie, a potem
samodzielnie na Musze-100. Zaliczał wszystko bez pudła. W dniu
16 kwietnia wykonał pierwszy samodzielny 73 kilometrowy przelot po
trójkącie, a potem najdłuższy lot (rekord życiowy) osiem godzin i pięć
minut. Na górze Żar latał do końca maja. W połowie lata przeszedł kurs



167
   164   165   166   167   168   169   170   171   172   173   174