Page 168 - Gawenda_PRESS

i papą wykonał sam w towarzystwie sąsiada. „Gdy w połowie listopada
schodziliśmy z dachu na ziemię, zaczął padać śnieg – wspomina – Przed
nadejściem zimy sam zrobiłem wyrzutkę w korytarzu i kuchni, założy-
łem prowizoryczną podłogę i sufit. Dzień przed Wigilią wstawiliśmy okna
oraz drzwi i spędziliśmy pierwsze święta we własnym domu.”
Nadejście nowego, 1959 roku uczcili balem sylwestrowym zorgani-
zowanym dla uczczenia roku działalności Aeroklubu Ziemi Mazowiec-
kiej. A rok 1959 miał przynieść ważne decyzje dla Płocka. Władze po-
stanowiły zlokalizować tutaj planowaną budowę wielkiego Kombinatu
petrochemicznego. Budowa miała być większa od tej w Nowej Hucie.
Ta decyzja musiała wycisnąć piętno na życiu miasta i jego mieszkańców.
Przez pierwsze dwa miesiące Wiesław Cygański prowadził mode-
larnię. Lecz już od marca znalazł się na kursie mechaników wyciągar-
kowych w Lisich Kątach. Tam miał również możliwość wykonać dwa-
dzieścia lotów szybowcem Czapla. Wyszkolił się w lotach na holu za
samolotem. Już w czerwcu znalazł się w Ciechanowie, gdzie szkolono
kandydatów do wojsk powietrzno-desantowych. Potrzebna była po-
moc przy składaniu spadochronów. Zaangażowano do tego Warszaw-
ską Sekcję Spadochronową. Pracowali za darmo, ale mieli całodzienne
wyżywienie i zakwaterowanie, no i co najważniejsze mogli oddać sporą
ilość skoków. Do połowy lipca od-
dał 40 skoków i zdobył II klasę wy-
szkolenia spadochronowego. Ro-
bił wszystko, co mogło go zbliżyć
do latania. Sierpień to szkolenie
w Fordonie.
Tu na Czapli, Komarze, Bocia-
nie i wreszcie Musze doskonalił
lotnicze rzemiosło. Wreszcie we
wrześniu znalazł się w Wyczyno-
wej Szkole Szybowcowej w Jeżowie
Sudeckim koło Jeleniej Góry. To
już była wyższa szkoła jazdy. Tu-
taj można było zdobywać kolejne
odznaki szybowcowe do diamen-
towych włącznie. Tutaj, jesienią
Rok 1958. Fordon. panowały sprzyjające warunki do
Wiesiek przy szybowcu Czapla zdobywania kolejnych stopni wta-

166