Page 172 - Gawenda_PRESS
P. 172



wą. Wiesiek wylatał nieco ponad 10 godzin, ale to było wszystko. Zro-
zumiał, ze jeśli nie zrobi odpowiednich uprawnień i nie zostanie in-
struktorem może zapomnieć o lataniu.
W następnym roku Aeroklub wysłał jego zgłoszenie na kurs in-
struktorów szybowcowych. Ot, bieda! Kurs rozpoczynał się w Lesznie
w dniu 1 kwietnia, a tu rok szkolny w pełni. W tym miejscu trzeba
powiedzieć, że Wiesław życzliwy ludziom odbierał także życzliwość od
innych. Grono nauczycielskie tak poustawiało zastępstwa, że dyrektor
zgodził się na jego absencję. Wiesiek mógł jechać na kurs! Pojechał
i zaliczył go „w cuglach”. Miał więc instruktorskie papiery i w czasie
wakacji natychmiast zgłosił się do pracy w Aeroklubie. Jednakże latanie
szkoleniowe nie pozostawiało czasu na latanie wyczynowe. A za tym tę-
sknił. Pod koniec wakacji chciał dokonać 500 kilometrowego przelotu,
aby zdobyć kolejny diament. Postanowił polecieć do Olsztyna i stamtąd
wyruszyć na południe. Ale gdzie tam! Cały dzień zszedł mu na dolocie
do wsi Dajtki (dziś dzielnica Olsztyna) gdzie było olsztyńskie lotnisko.
Następne pięć dni czekał na poprawę pogody, która akurat teraz się ze-
psuła. Efekt końcowy? Wrócił do Płocka na holu. Sezon zamknął ko-
lejnymi wylatanymi 100 godzinami, przeleceniem łącznie około 1500
km, zdobyciem uprawnień instruktorskich, ale tej „soli” – wyczynu nie
było.
Wrócił do pracy w szkole. Uczył na dwóch etatach, jeden w szkole
porannej, a drugi na wieczorówce z pracującymi w OHP. Było trudno,
szczególnie z klasami OHP. Do tego mieszkanie na wsi, bez prądu, przy
lampie naftowej, długie dojazdy… Wiesław wspomina, że pracował
w życiu fizycznie i przy łopacie i nie wie co było trudniejsze, to co robił
teraz, czy tamto.
Tymczasem nadszedł nowy 1965 rok! Gdzieś wyczytał, że Komitet
Badań Regionów Uprzemysłowionych PAN organizuje konkurs na pa-
miętniki, które będą służyły do badań nad zachodzącymi przemianami
na wsi i w mieście. Postanowił napisać. Trochę „podpadał” ze swoją
więzienną, polityczną przeszłością, ale się nie cofnął. Napisał i dostał
jedną z dwóch drugich nagród, popartą nawet pewną sumą w złotych
polskich. Pogratulować!
W tym roku sezon lotny rozpoczął się wcześnie. Sprzyjała temu po-
goda i podstawowe prace mogli na lotnisku wykonać wcześniej. Rok
szkolny trwał, a więc nie było czasu na dłuższe przeloty. 22 maja na
Bocianie spróbował przelotu po 300 km trójkącie Płock – Lisie Kąty –



170
   167   168   169   170   171   172   173   174   175   176   177