Page 20 - Gawenda_PRESS
P. 20



Małachowianka.
Malował
Jan Chojnacki










































wej – stąd CAS. – przypisek autora) pozostawaliśmy jedynie na stopie
służbowej i nigdy nie mówiliśmy do siebie po imieniu. Po zakończeniu
obozowania w Opolskiem, aż przez 34 lata nie miałem żadnej okazji do
bezpośredniego z nim spotkania. Natomiast poczynając od lat sześćdzie-
siątych, ze zrozumiałym zainteresowaniem śledziłem z daleka coraz to
liczniejsze wzmianki o wzrastającej karierze uniwersyteckiej mego daw-
nego komendanta. Muszę się przyznać, że w latach 1969 – 1980 byłem
wręcz dumny widując go od czasu do czasu na ekranie, w zdobnej grono-
stajami rektorskiej szacie. (…) Natychmiast po przywitaniu Magnificen-
cja poprosił mnie o zaśpiewanie naszej piosenki z nad Turawy i myślę,
że właśnie ona uczyniła mnie w jego oczach kimś bardzo bliskim. (…)
Gdzieś w zakamarkach jego pamięci ta drobna piosenka z młodzieńczych
czasów pozostała czymś na tyle ważnym, że dla niej gotów był odrzucić



18
   15   16   17   18   19   20   21   22   23   24   25