Page 17 - Gawenda_PRESS
P. 17



cielkę. Poza tym miał to być ostatni próg, aby
definitywnie być przyjętym do Małachowianki
i wejść w bieżący tok nauki. Kiedy wreszcie
pani Ossowska przyszła z wynikami klasówki,
a dla niego egzaminu pisemnego, stało się coś
nadzwyczajnego. Tu przytoczę słowa samego
Jana Chojnackiego:
„Wreszcie w piątek, już na pierwszej lekcji
pojawiła się – jak zwykle poważna i zagadko-
wa – nasza pani polonistka. Podeszła wolno do
katedry, położyła dziennik i nawet nie spraw-
Rok 1946. Jan Chojnacki
dzając – jak zwykle – listy obecności, ani też uczeń Małachowianki
nie czyniąc żadnych wstępów, wypowiedziała
dobitnie następujące słowa: „Proszę państwa! Wydaje mi się, że takim
światłem naszej klasy będzie pan Chojnacki”.
Oryginalny sposób podania tej oceny przez znaną z surowości oso-
bę oraz jej pozytywny wynik (wszak był to ostatni egzamin) wprowa-
dziły Jana w stan euforii. Nie okazywał tego, ale był szczęśliwy. Wy-
wnioskował, że mimo iż dostał „tylko” cztery z plusem i popełnił kilka
błędów ortograficznych i stylistycznych, siła jego wypracowania pole-
gała na odpowiednim poziomie wyrazu, na wartościach literackich. To
dało mu asumpt do późniejszych prób w tej dziedzinie. Tak czy siak był
już pełnoprawnym Małachowiakiem. Znalazł się wśród, takich jak on,
opóźnionych w nauce kolegów. W sąsiedniej klasie uczył się Tadeusz
Mazowiecki – przyszły premier pierwszego, wolnego Rządu III Rze-
czypospolitej, a w tej samej klasie doskonałe polonistki: Ania Stypuł-
kowska oraz Krysia Kuleszanka (późniejsza żona T. Mazowieckiego),
a także Ludwik Śmigielski, późniejszy wzięty adwokat płocki i poeta.
Słowa pani Krystyny Ossowskiej, że może się stać światłem klasy,
każdemu zapadłyby w serce. Janowi specjalnie. W 1995 roku, pisząc
pieśń dla Małachowiaków, która następnie stała się hymnem Małacho-
wianki, użył tego słowa w wersie: „a Twego światła cząstka i w nas”.
„Po przeniesieniu się do klasy maturalnej płockiej „Małachowian-
ki”, nosiłem jeszcze wciąż w sobie tę – wyniesioną z Suska – młodzień-
czą i patriotyczną miłość do munduru i wszystkiego, co się z tym wiąże.
Aż do matury zapamiętale uprawiałem harcerstwo, opiekowałem się
drużyną, działałem w komendzie hufca, jeździłem na obozy” – wspo-
mina sam druh Chojnacki.



15
   12   13   14   15   16   17   18   19   20   21   22