Page 19 - Gawenda_PRESS
P. 19
Jeden z takich obozów, nad zalewem w Turawie na Opolszczyźnie,
miał szczególne znaczenie dla harcerskiej drogi Janka Chojnackiego,
ale i dla jego poetyckiej kariery. Napisał tam piosenkę p.t. „Szare płót-
na namiotów stoją nad brzegiem Turawy”. Piosenka ta podbiła serca
nie tylko uczestników obozu, ale była chętnie śpiewana na szerszych
forach. Wygrała nawet konkurs ogłoszony przez Naczelnictwo ZHP,
zyskała więc rozgłos ogólnokrajowy. Przewodniczącym jury konkursu
był harcmistrz Jerzy Dargiel, aktor, reżyser, autor tekstów i kompozy-
tor (twórca piosenek Szarych Szeregów), później przez 25 lat, dyrek-
tor teatru lalkowego „Baj” w Warszawie. Jego osoba podnosiła jeszcze
rangę konkursu i wartość wygrywającej piosenki. Redakcje ubiegały się
o możliwość wydrukowania jej tekstu, a prawa autorskie zarezerwowa-
ła sobie Składnica Harcerska w Krakowie. Komisja konkursowa prze-
kazała tekst piosenki do zbiorów Działu Wychowania Artystycznego
Naczelnictwa ZHP, o czym powiadomiła druha HR (Harcerz Rzeczy-
pospolitej) oficjalnym pismem. W ten sposób Jan Chojnacki wkroczył
w szeregi uznanych twórców, wyprzedzając nawet wykształconych mu-
zycznie druhów, sam będąc czystej krwi amatorem.
Po wielu latach, bo w roku 1980, w trakcie zwołanego z okazji 800-le-
cia szkoły, XII Zjazdu Wychowanków i Nauczycieli Małachowianki,
znalazł się w szkolnej harcówce wśród takich jak on druhów, byłych
drużynowych i funkcyjnych 89 Mazowieckiej Drużyny Harcerzy. Spo-
tkanie nie było specjalnie organizowane, ale zaistniało spontanicznie
w trakcie szkolnego Zjazdu. Z wieloma kolegami spotkał się po raz
pierwszy od lat. Wywiązały się wspomnienia no i, a jakżeby inaczej, śpie-
wy. W ich trakcie, nagle wkroczył do harcówki, holowany przez Jakuba
Chojnackiego, ważny gość, podówczas rektor Uniwersytetu Warszaw-
skiego, prof. Zygmunt Rybicki. Zygmunt Rybicki był osobą publiczną,
która w następnych latach zaangażowała się w pracę w Urzędzie Rady
Ministrów, gdzie był podsekretarzem, a następnie sekretarzem stanu.
Teraz jednak wszedł do harcówki i na widok zgromadzonych druhów,
a wśród nich Jana Chojnackiego, zakrzyknął:
– O! Jasiu Chojnacki! – i podbiegł z wyciągniętymi ramionami do
zaskoczonego Jana, ściskając go serdecznie jak najbliższego przyjaciela.
Nasz bohater tak to wspomina:
„Był to gest o tyle zaskakujący, że podczas II CAS-u (kurs zorganizo-
wany przez Naczelnictwo ZHP w ramach II Centralnej Akcji Szkolenio-
17