Page 14 - Gawenda_PRESS
P. 14



Rok 1945.
Druh Jan Chojnacki
w Płocku






















Tak doczekał do końca wojny. Przez cały czas jej trwania nie było
mowy o jakiejkolwiek działalności harcerskiej. Ich harcówka w gim-
nazjum została zajęta i rozgrabiona przez młodzież niemiecką. Z utę-
sknieniem oczekiwał końca działań wojennych. Zaraz po wyzwoleniu
zabrał się do odtwarzania 98 drużyny harcerskiej. Mimo, że był synem
przedwojennego posła i polityka, a jego przyboczny synem granatowego
policjanta, zgodzono się na wznowienie działalności pod ich kierownic-
twem. Był to swoisty ewenement, gdyż władza ludowa namiętnie zwal-
czała środowiska społeczno-polityczne z jakich pochodzili ich ojcowie.
Druh Chojnacki, w roli drużynowego, robił jednak swoje i wkrótce
miał w ewidencji osiemdziesięciu druhów. Byli tak spragnieni obozo-
wania, że już w 1945 roku, w okresie ferii wielkanocnych, które przy-
padały na przełomie marca i kwietnia (a więc jeszcze przed oficjalnym
zakończeniem II wojny światowej), zorganizował obóz pod namiotami.
Nad odległym o dziesięć kilometrów od Sierpca, Jeziorem Urszulew-
skim postawili dwa namioty. Trzydziestu druhów, pokonując rozlicz-
ne trudności organizacyjne, a nawet przeciwności natury, gdyż spadł
śnieg i zapanowały chłody, biwakowało przez tydzień ściśle według
przedwojennych reguł harcerskich. Mieli sporo uzdolnionej muzycznie
młodzieży i piosenka pomagała im w utrzymaniu dobrej, pogodnej at-
mosfery. Tutaj zaczęła się kariera Jana Chojnackiego jako poety i kom-
pozytora. Ułożył on piosenkę dla swej drużyny, wymieniając w tekście
jej 98-my numer, co dawało druhom poczucie własności i odrębności
tego tekstu, napisanego specjalnie dla nich. Następnie twórczość Jana



12
   9   10   11   12   13   14   15   16   17   18   19