Page 141 - Gawenda_PRESS
P. 141



nosiło się na gwałtowne zmiany personalne. Najszybszym sposobem
dotarcia na miejsce był lot zakładową „Wilgą”. Zgłosiliśmy aeroklubowi
taką konieczność i otrzymaliśmy niebawem termin odlotu. Dyrektor
z Jeziornej dojechał samochodem do Płocka i w umówionym terminie
przyjechaliśmy razem na lotnisko. Lot opóźniał się jednak. Brak było
pilota. Wyznaczony do tego rejsu człowiek zachorował. Gwałtownie
poszukiwano zastępstwa. Po niedługim czasie pojawił się na motocy-
klu Wiesław Jakimiak. Rozpoznałem go od razu mimo, że nie widzie-
liśmy się od ponad dwudziestu lat. Podszedłem się przywitać. Poznał
mnie także, ale bardzo się śpieszył: „Przepraszam cię Maciek, poga-
damy innym razem, bo teraz jestem spóźniony! Mam wieźć jakiegoś
dyrektora z Kombinatu”… I pobiegł w kierunku wytoczonej już z han-
garu „Wilgi”. Pobiegłem za nim wołając: „Wiesiu! Nie śpiesz się tak, to
ja mam lecieć z tobą.” Popatrzył na mnie, jak by czegoś nie rozumiał
i nagle się rozpromienił. Polecimy razem! Tam gdzie siedziałem zdublo-
wane były stery dla celów szkoleniowych, tak więc miałem możliwość
delikatnego dotykania drążka i orczyka, wyczuwając pracę Wieśka. Po
jakimś czasie pilot zauważył moje ruchy. „Weźmiesz stery?” – zapytał.
Uległem pokusie. Mimo rad pilota, abym się czuł jak na rowerze, był to
pokaz bezradności. A kiedy koło Grudziądza, przeleciał blisko nas my-
śliwiec odrzutowy i mocno nami „targnęło”, zrezygnowałem. Wiesiek,
doświadczony pilot, przejął na powrót stery. Dolecieliśmy i wróciliśmy
szczęśliwie.
To było moje ostatnie spotkanie z Wiesławem Jakimiakiem. Dopie-
ro po kolejnych blisko czterdziestu latach, na spotkaniu absolwentów
„Małachowianki” zamieszkałych w Warszawie, dowiedziałem się od
Leonarda Tykarskiego (absolwent z 1957 r.), że Wiesiek mieszka w Pro-
boszczewicach koło Płocka, i że napisał książkę autobiograficzną p.t.
„Na skrzydłach losu”. Nawiązałem z nim natychmiast kontakt, zgodził
się na czerpanie z jego tekstu i będę tu obficie korzystał z tego zezwo-
lenia. Wprawdzie maszynopis jest udostępniony w Internecie i każdy
może do niego zajrzeć, ale zgoda autora jest ważna dla tej pracy.
Wiesław Jakimiak, urodził się w Jagodnicy koło Białej Podlaskiej
w dniu 2 grudnia 1935 roku. Ojcem jego był lekarz Paweł Jakimiuk,
a mamą Janina z Grochowskich. I Jakimiukowie i Grochowscy to były
rodziny od lat żyjące na Podlasiu, nastawione patriotycznie, nie dały się
zrusyfikować, głęboko wierzące w obrządku katolickim. Wszystko to
przeszło na naszego bohatera – Wieśka.



139
   136   137   138   139   140   141   142   143   144   145   146