Page 132 - Gawenda_PRESS
P. 132
– Sprawy przybierają dobry obrót. Musi pan jednak pojechać do Ge-
newy.
– To się da zrobić – odpowiedział – Ale po co?
– Aby spotkać się z panem Moise Czombe, prezydentem Katangi.
Był przygotowany na wiele, ale na to nie. O Czombe wiedział tyle,
ile pisały gazety. O czym miał by z nim rozmawiać?
– O lotnictwie – usłyszał.
Pojechał do Genewy. Do spotkania doszło w dniu 8 stycznia,
w Hotelu des Burgues. Po dłuższym oczekiwaniu, co go irytowało, zo-
stał przedstawiony prezydentowi Czombe. Ten wiedział o nim zaska-
kująco dużo. Zwracał się do Zumbacha per „panie pułkowniku” i wy-
rażał przekonanie, że spotkają się jeszcze nie jeden raz. Cała rozmowa
trwała niepełne 5 minut, po czym pan Jean-Claude Boraz zaprosił go
na obiad. W jego trakcie przedstawiono mu kontrakt z prośbą, aby się
z nim zapoznał. Czytając go głęboko się zastanawiał. Wchodził w spra-
wy państwowe Katangi, zbuntowanej prowincji Konga, która trwała
w zawieszeniu broni z tym państwem. Krążyły mu po głowie nazwiska:
Lumumba, Kasawubu, ONZ – to już polityka światowa.
Z kontraktu wynikało, że miał zająć się organizacją lotnictwa w Ka-
tandze. Chodziło o sprowadzenie zakupionych wcześniej samolotów,
wyszkoleniem pilotów, a następnie dowodzeniem operacyjnym. „Był-
bym najemnikiem” – pomyślał. Mimo to korciło go: przyjąć kontrakt
za oferowane 3000 dolarów miesięcznie. Postawił jednak szereg warun-
ków, w tym także finansowych. Po jakimś czasie zostały przyjęte.
I dalej Jan Zumbach wspomina: „Ponieważ dyktator Katangi zapew-
nił mi sporo wolnego czasu, postanowiłem się ożenić. Giselę poznałem
przed dwoma laty w Alliance Francaise, gdzie uczyłem się francuskiego.
Była śliczną, bardzo młodą blondynką. Moje życie poszukiwacza przygód
bardzo ja pociągało. Z radością chciała je ze mną dzielić.
– Powędrujesz ze mną do Afry-
ki, czy wolisz wrócić do Genewy? –
spytałem ją pewnego dnia.
– Wolę być z tobą w Afryce –
odparła bez sekundy wahania. (…)
Byliśmy właśnie, ja i moja młoda
żona, w środku naszego miesiąca
miodowego. Spędzanego w Lizbo-
Rok 1962. Najemnik w Katandze nie.”
130