Page 27 - Gawenda_PRESS
P. 27
działalnością bratniacką i kulturotwórczą w studenckim środowisku.
Postanowił też zadbać o stan swojego zdrowia. Wszak uciążliwe bada-
nia wykazały, że jest chory, a i samopoczucie często mu o tym przy-
pominało. Natomiast myślał poważnie o zaangażowaniu się w pracę
w Katedrze Budownictwa Przemysłowego i biurze projektowym.
Pewnym kłopotem w obecnej sytuacji stało się przemieszkiwanie
nadal w domu Kalinki, z którą niestety nic go formalnie już nie łączyło.
Odczuwał sympatię jej rodziny i okazywaną mu pomoc, ale wiedział, że
musi poszukać sobie innego locum.
Wśród tych poszukiwań, w nienajlepszym nastroju i samopoczuciu,
wzmaganym jeszcze przez jesienną porę, która dla wrzodowców nie jest
okresem sprzyjającym, jak grom z jasnego nieba dotknęła go przesył-
ka pocztowa. W listopadzie 1950 roku otrzymał wezwanie do wojska!
Żartobliwie, jak to Jan, nazwał je „Zaproszeniem od Rokossowskiego”
(Konstanty Rokossowski (1896–1968) Rosjanin polskiego pochodze-
nia, narzucony Polsce w 1949 roku na stanowisko Marszałka Polski).
Był pewien, że to nieporozumienie! On, w trakcie studiów, z chorobą
przewlekłą, nadmiernie wychudły, miał wstąpić do armii? A cóż takie-
go mógłby tam robić?
Musiał jednak stawić się na wezwanie. A wezwanie było do War-
szawy! Zgromadził więc odpowiednie dokumenty, obrazujące jego
nieprzydatność do służby wojskowej, jego niezbędną przydatność do
pracy na uczelni, jego obiecująco zapowiadającą się karierę naukową!
Podpisy profesorów, dziekanów, poparcia… Niektóre papiery były nie-
co na wyrost, ale liczyło się wszystko, co mogło pomóc w zejściu z dro-
gi do wojska, drogi, którą przepowiedziała mu gosposia w ich domu
w Susku jeszcze przed wojną, drogi, która była też w swoim czasie jego
marzeniem…
Nie pomogło nic! W Warszawie komisja poborowa zadecydowa-
ła: „zdolny do służby wojskowej”. Otrzymał skierowanie do Centrum
Szkolenia Kwatermistrzowskiego w Poznaniu i „Rozkaz Wyjazdu” z bi-
letem na przejazd pociągiem PKP w II klasie. Miał się stawić w jedno-
stce w ciągu dwóch dni. Teraz zrozumiał dlaczego na karcie powołania
zastrzeżono, żeby zabrał zapas żywności na trzy dni.
Myślał o paradoksie życiowym. Kiedyś chciał do wojska, teraz nie.
A z drugiej strony, co to za mężczyzna, co nie nadaje się do wojska,
a więc dobrze… Chociaż, wszystko miało się zmienić w jego dotychcza-
sowym życiu… Napisał wiersz „Opowieść o życiu”:
25